wtorek, 11 lipca 2017

Dziwna? Część.1 O smutnej przeszłości

Patrycja pisząc codziennie coraz to nowe opowiadania nie potrafiła
zamknąć ich w szufladzie tylko dla siebie. Nie miała zbyt wielu przyjaciółek, więc postanowiła pokazać to swej najbliższej przyjaciółce Weronice.Weronika często zazdrościła Patrycji jej pomysłowości więc krytykowała większość jej prac. Patrycja bardzo chciała zaimponować jej choć raz. Niestety po raz kolejny usłyszała
-Zajmujesz się tylko głupotami, nic nie robisz poważnego, nie da ci to przyszłości.
Tym oto sposobem Patrycja płacząc w domu w swej bezradności postanowiła, że nie zostawi pisania. Jej serce nie pozwalało jej na to aby się poddać.Codziennie nadal pisała poprawiając poprzednią prace i zaczynając kolejną coraz bardziej odsuwając się od Weroniki.Miłość do pisania przyszła tak z nikąd. Zawsze uważała, że się do tego nie nadaje bo w szkole dostawała same 2 i 3 za różne formy wypowiedzi a zwłaszcza opowiadania.Starała się odciąć od swojego okropnego gimnazjum w którym mimo, że spotkał ją lepszy los niż w szkole podstawowej gdzie była gnębiona i poniżana przez 4 lata bez przerwy, mimo tego tam również spotykała tylko i wyłącznie negatywne komentarze odnoszące się do jej twórczości.
 Rodzice Patrycji nie zwracali zbytnio na nią uwagi więc miała wolną rękę i nikt nie zauważył ,że z każdym dniem spędza coraz mniej czasu poza domem. Papier stał się jej przyjacielem. Często kupowała coraz to nowe zeszyty lub bloki kartek w których w oka mgnieniu znajdowała się część jej myśli, część jej świata. Jako ,że były wakacje to Patrycja miała mnóstwo czasu żeby w całości oddać się pasji. Jej plan dnia nie różnił się zbyt wiele od poprzedniego. Wstając o 8:45 wstawała i od razu wskakiwała w ubrania uszykowane wczorajszego wieczoru. O 8:00 myjąc zęby snuła już w głowie kolejne opowiadanie. Przy śniadaniu często rozmawiała przez telefon albo oglądała jakieś seriale w telewizji. Kiedy już usiadła do pisania nie miała kontaktu ze światem przynajmniej przez 2 godziny dopóki nie zadzwonił budzik przypominający o obiedzie. Mama była w pracy od 8 do 16 wiec Patrycja musiała iść na obiad do babci, która mieszkała od niej jakiś kilometr. Mimo, że babcia była dla niej niezbyt miłym towarzystwem. Wracając do domu zachodziła do baru mlecznego na pyszny koktajl Malinowy. Kiedy weszła już do domu mama zmierzyła ją surowym wzrokiem, który bardzo psuł samopoczucie Patrycji...

Deansy Parson

1 komentarz:

  1. Być tak niedocenianym jak Patrycja... to przykra sprawa. Mam nadzieję, że jej losy potoczą się w dobrą stronę i jej talent zostanie doceniony :).Początki zawsze są trudne :)
    pozdrawiam!
    wpadnij do mnie w wolnej chwili ;)
    stylowana100latka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń